wtorek, 16 lipca 2013

Wstydliwy wyrzutek sztuki, czyli kilka refleksji na temat reklamy



Moje myśli są dziś bardzo niespójne i biegną różnymi dziwnymi torami, więc mam nadzieję, że uda mi się ten wywód uczynić choć odrobinę bardziej spójnym. Wróciłam z krótkiego urlopu w pięknym Wrocławiu, w którym nie byłam od lat – nie wiem, jak to się dzieje, że nigdy nie mogę trafić do tego miasta, żyję na trasie Warszawa-Łódź-Kraków i ciężko mi jest kiedykolwiek z tej trasy zboczyć. Zatem w najbliższym czasie można oczekiwać kilku wrocławskich refleksji, a póki co skupiamy się na reklamie, która ostatnimi czasy coraz bardziej przykuwa mój wzrok oraz zajmuje moje myśli.

Reklamy stanowią obecnie pejzaż naszego codziennego życia. W cywilizacji zachodnioeuropejskiej, gdzie najważniejszymi wartościami są racjonalność myślenia, skuteczność działania i konsumpcyjność, reklamy stanowią coś w rodzaju encyklopedii doznań współczesnego człowieka, który nie ma wpływu na ich treść, a jest jedynie ich biernym odbiorcą. Niektórzy uważają reklamę za obraz marzeń, iluzję odbijającą tęsknotę człowieka do nierealnego świata. Dla mnie jest swego rodzaju obietnicą przekroczenia granic codziennej rzeczywistości.

W bajkowym świecie reklamy wszyscy są szczęśliwi. Życie staje się łatwe, lekkie, przyjemne, a co najważniejsze – niedrogie. Reklama pozwala oderwać się od szarej rzeczywistości, zajmuje się tworzeniem coraz to nowych światów, jednocześnie przekonując ludzi, że właśnie w tych światach chcą żyć. Odpowiada na pytanie: „kim chcielibyśmy być?”, kreując pewne tożsamości i dodając je do reklamowanego produktu. 

Poczucie własnego „ja” jest zatem we współczesnym świecie w nieodłączny sposób związane z ideą konsumpcji. Reklamy rozbudzają w nas tęsknoty i marzenia oraz zapraszają do identyfikowania się z nimi. Reklamują nie sam produkt, lecz markę, wystawiając na sprzedaż nie przedmiot, lecz styl życia. Kupując określone produkty kupujemy prestiż, luksus lub ciepło rodzinnego domu. 


 

Marshall McLuhan twierdził, że „reklamy nie są przeznaczone do świadomego odbioru. Są to pigułki, które działają na podświadomość i rzucają na ludzi hipnotyczny czar”. Konsument nie uświadamia sobie perswazji zawartej w komunikacje reklamowym, przez co pozostaje wobec niego bezbronny. Każdy uważa, że reklama wpływa na decyzje konsumenckie innych, a jednocześnie nie widzimy jej wpływu na nasze własne postępowanie. Większość ludzi jest obojętnych na reklamę lub wręcz nastawionych do niej negatywnie, uważając, że w żaden sposób jej nie ulega. Choć tak bardzo chcemy uważać się za istoty racjonalne i odporne na manipulację, rzeczywistość jest zupełnie inna. 

John Berger napisał: „W miastach, w których żyjemy, każdego dnia widzimy setki obrazów reklamowych. Żadnego innego rodzaju obrazów nie napotykamy tak często”. Czesław Robotycki napisał, że „nie ma już miejsc, w których można by się przed nią schronić na dłużej”. Trudno wyobrazić sobie współczesny świat bez reklamy, jest ona jego nieodłączną częścią, jest zjawiskiem powszechnym, globalnym i masowym, do którego wielu ma niechętny stosunek, utożsamiając ją z kulturą masową oraz z pojęciem „interesu”, co z kolei przywodzi na myśl brak autentyczności.

Reklama jest zjawiskiem trudnym do zanalizowania, ponieważ nie mieści się w ogólnie przyjętych ramach. Nie jest odrębną dziedziną kultury. Jest wszędzie, a zarazem nie da się jej nigdzie jednoznacznie przypisać. Stała się znakiem współczesności, a jednocześnie jej nieodzownym elementem i nie jest możliwe rozpatrywanie zjawiska reklamy bez odnoszenia się do kultury współczesnej. Oddzielenie od siebie tych dwóch aspektów uniemożliwiałoby zrozumienie mechanizmów rządzących reklamą, a także kultury, w jakiej przyszło nam żyć. Obrazy pojawiające się w reklamach zawsze dotyczą zjawisk dotykających współczesności, są do nich żywym komentarzem i według niektórych najlepiej charakteryzują stan współczesnego społeczeństwa. Leo Spitzer w tekstach reklamowych poszukiwał „ducha” naszych czasów wierząc, że w reklamowych słowach, chwytach literackich i obrazach można odnaleźć sens i logikę dzisiejszej kultury.




Współczesność jest dla reklamy podstawowym punktem odniesienia – cokolwiek to oznacza, bo przecież współczesność trwa zawsze, jest każdego dnia i każdej chwili, w starożytności i w średniowieczu, w ubiegłym wieku i podczas drugiej wojny światowej, także za sto czy tysiąc lat dziejące się zdarzenia będą współczesnością ówczesnych ludzi. Współczesność jest specyficznym czasem o charakterze dialektycznym – jest zarazem zawsze i tylko teraz. Pomimo, iż znajduje się pomiędzy zamkniętą już przeszłością a nieznaną jeszcze przyszłością, wciąż jest zjawiskiem otwartym i nieskończonym, gdyż nie można zrozumieć współczesności bez odwoływania się do przeszłości.

Przechodząc do sedna wywodu – czy reklama jest sztuką? Czy ma chociaż potencjał, żeby aspirować do rangi sztuki? To trudne pytanie, zwłaszcza, że wciąż nie wiemy, czym właściwie jest sztuka.

W starożytności sztukę postrzegano technicznie, nie artystycznie; oznaczała samą umiejętność wytwarzania. Podobnie rozumieli sztukę uczeni średniowieczni. Poglądy te zmieniły się dopiero w czasach Odrodzenia, gdy artyści zaczęli uznawać swoją sztukę za wyzwoloną spod wszelkich ograniczeń, ale dopiero koniec XVII wieku przyniósł ostateczne rozróżnienie sztuki od nauki. Zaczęto przyjmować, iż sztukę odróżnia od nauk i rzemiosł to, że opiera się na kategorii piękna. XX wiek ponownie zaczął łączyć ze sobą kategorie sztuki i techniki, a także wytworzył tak zwaną antysztukę. Jej wcześniejsza nienaruszalność została podważona, co przyniosło kolejne teorie tego, czym ta sztuka w rzeczywistości jest.

Reklama z kolei, o ile w początkach swojego istnienia pełniła jedynie rolę dodatku do aktu kupna i sprzedaży produktu, obecnie jest zjawiskiem o wiele bardziej złożonym; zjawiskiem kulturotwórczym i kreującym rzeczywistość. Pełni o wiele więcej funkcji niż jedynie funkcję ekonomiczną – są to zwłaszcza funkcje kulturowe, społeczne lub estetyczne, dlatego – przynajmniej w moim mniemaniu - jak najbardziej może być rozpatrywana jako forma sztuki.

Trudniejsze pytanie brzmi: czy każda reklama może być sztuką? Żeby ułatwić dotarcie do odpowiedzi możemy skupić się na różnicach i podobieństwach między reklamą i sztuką biorąc pod uwagę zarówno ich cele, jak i formy. Sztuka może, choć wcale nie musi, być bezinteresowna, zaś reklama zawsze nastawiona będzie na zysk. Podczas gdy reklama opiera się na najbardziej powszechnych, szeroko rozumianych konwencjach znaczeniowych, czytelnych i zrozumiałych, sztuka może, a według wielu nawet powinna, być nie do końca jednoznaczna. Inną cechą sztuki jest jej unikalność, podczas gdy istotą reklamy jest właśnie powtarzalność.

Podczas gdy kryteria te wydają się dość uzasadnione żadne z nich nie wyklucza tego, że reklama może służyć jako forma sztuki. W każdej pojedynczej reklamie niektóre funkcje dominują, a inne schodzą na dalszy plan. To, czy każda reklama jest sztuką zależy od tego, czy wszystkie produkty twórczości należy uważać za sztukę. Z pewnością reklama i sztuka mają jedną cechę wspólną: wpływają na jednostkę i tworzą jej świat wewnętrzny, i w tym sensie reklama z całą pewnością posiada właściwości charakterystyczne dla sztuki.

Bez trudu możemy spotkać się z opiniami, iż prawdziwa sztuka powinna nawiązywać jedynie do wzniosłych wartości i istnieć w oderwaniu od rynku, w przeciwieństwie do reklamy, która posiada głównie cele komercyjne. Ten podział jednak zatarł się już dawno, gdy sztuka zaczęła opuszczać mury galerii czy muzeów i wychodzić na ulicę, przenikając do życia codziennego. Wraz z nadejściem ery pop-kultury, charakteryzującej się swobodą twórczą, mieszaniem stylów, wielkimi formatami i jaskrawymi kolorami, granica między sztuką a reklamą zaczęła całkowicie się zacierać.

W dzisiejszych czasach istnieje kłopot ze zdefiniowaniem terminów takich, jak „sztuka” czy „artysta”. Zgodnie z zasadą pop-artu dziełem sztuki jest po prostu to, co za sztukę uważamy, czego przykładem może być słynna rzeźba Marcela Duchampa, czyli muszla klozetowa eksponowana na wystawie pod tytułem „Fontanna”. Tennessee Williams, dramaturg amerykański, powiedział kiedyś, że „w dzisiejszych czasach prawdziwi artyści pracują w agencjach reklamowych”. Trudno nie dopowiedzieć sobie, że tam, gdzie są artyści, musi być i sztuka. Leo Spitzer twierdzi, iż "dążenie do piękna opanowało wszystkie szczeble wytwórczości, z produkcją kleju, zapałek i opakowań włącznie; opanowało też rozpowszechnione formy reklamy handlowej. Próbuje ona apelować do poczucia piękna – niejednokrotnie z dobrym skutkiem".

Reklama jest specyficzną dziedziną; należy zarówno do świata sztuki, jak i świata marketingu i rządzi się swoimi prawami. Reklamy modelują współczesny styl życia, tworzą potrzeby, by chwilę później je zaspokajać. Artyści tworzący plakaty reklamowe mają przed sobą trudne zadanie, ich praca bowiem nie jest ostatecznie oceniania pod względem wartości estetycznej, ale wartości sprzedaży. W przypadku reklamy mamy do czynienia z fuzją dwóch pozornie wykluczających się aspektów – artystycznego i komercyjnego – co przy użyciu odpowiedniej ilości wyobraźni tworzy piękno użytkowe. Można zastanawiać się, czy dwa cele plakatu reklamowego – cel artystyczny i komercyjny – nie będą wchodziły sobie w drogę, ale paradoksalnie najskuteczniejsze plakaty spełniają wszelkie warunki stawiane dziełu sztuki. W końcu ich cel jest taki sam: nie pozostawić odbiorcy obojętnym, poruszyć nim, zwrócić jego uwagę.
Reklama jest nośnikiem estetyki i jako taki powinna upiększać życie codzienne, podobnie jak odzwierciedlać wszelkie znamiona czasów, w których funkcjonuje. Jako że jej celem jest przypodobanie się jak największej ilości odbiorców, często odwołuje się do najbardziej utartych schematów piękna. Jednak ogromna konkurencja w świecie reklamy sprawia, że wielu twórców próbuje odejść od tej tendencji i wybić się z utartych ram. Reklama posiada pewne reguły, nie oznacza to jednak, że reguły te muszą być bezwarunkowo przestrzegane – przekraczanie granic, jeśli tylko umiejętne, zawsze wzbudza dodatkowe zainteresowanie, co jest przecież celem reklamy. Przykładem mogą być tu reklamy czerpiące z surrealizmu, których brak logiki przyciągał wzrok, zaskakując ukrytymi znaczeniami, choć wymagał od przechodnia o wiele więcej uwagi.

Reklamę wizualną można uznać nawet za rzadką okazję wykreowania przedmiotu artystycznego o estetycznej formie i spełniającego wymagania dzieła sztuki, a jednocześnie służącego użyteczności publicznej. Wśród twórców grafik reklamowych można odnaleźć członków panteonu sztuki, którzy traktowali reklamę jako niosące nowe możliwości wyzwanie artystyczne. 




Reklama bywa uważana za wstydliwy „wyrzutek” sztuki, ale ja nie mam wątpliwości, że przynajmniej w pewnych aspektach jest tej sztuki częścią. Cel reklamy pokrywa się w dużej mierze z celem sztuki – zaskoczyć, przemówić, wywołać emocje i reakcje w odbiorcy. Reklama może zarówno wykorzystywać sztukę, by ten cel osiągnąć, lub też sama się nią stawać. Podczas gdy główny cel – cel marketingowy – pozostaje na pierwszym miejscu, reklama może wyczerpywać jednocześnie wiele innych aspektów, również estetycznych i artystycznych, co w dążeniu do głównego celu jest wręcz wskazane. Sztuka i komercja w dzisiejszym świecie nie wykluczają się nawzajem, a wręcz uzupełniają. Dzięki połączeniu pomysłu, talentu i techniki może powstać dzieło sztuki w komercyjnej oprawie.

Oczywiście nie znalazłam odpowiedzi na pytanie, ale może to i dobrze, bo odkrycie odpowiedzi jest jak skończenie zabawy – natrafienie na kolejne pytania jest o wiele ciekawsze. Zostawiam więc otwartą furtkę do tematu reklamy, który znając mnie zostanie jeszcze poruszony, a póki co lecę się rozpakowywać – przeprowadzki to zło, a liczba toreb i pudeł zastawiających obecnie moją podłogę autentycznie mnie przeraża. Jeszcze nie zaczęłam, a już zaczynam myśleć o poddaniu się.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Distributed By Free Blogger Templates | Designed By Seo Blogger Templates